marzec 2008r., Poznań:
- Kuba, gdzie my jesteśmy? - zapytałam zdezorientowana.
- Nie pytaj, tylko wychodź. - rozkazał Wilk - Poznasz chłopaków z klubu.
- Nie pytaj, tylko wychodź. - rozkazał Wilk - Poznasz chłopaków z klubu.
To wtedy poznałam ich wszystkich. Zaczynając od Kotorowskiego, przez Wojtkowiaka (którego wszędzie zawsze było pełno), Stillica, Peszkę, Murawskiego i kończąc na Lewandowskim. A może to właśnie od Roberta powinnam zacząć?
2008r., Poznań:
- Majka, ja już nie jestem w stanie tego ukrywać... - zaczął Robert - Kocham cię. - cicho wydukał i patrzał na mnie ze strachem, nadzieją i czułością w oczach czekając na moją reakcję.
listopad 2009r., Poznań:
- Robert, my nie możemy być razem dłużej. Nie pytaj dlaczego, po prostu pozwól mi odejść. Najlepiej o mnie zapomnij.
- A co jeśli nie? - zapytał drżącym głosem.
- A co jeśli nie? - zapytał drżącym głosem.
- Nie masz wyjścia. - pocałowałam go ostatni raz - Żegnaj. - wyszeptałam przez łzy i uciekłam.
2009r., Londyn:
- Kochasz go? - usłyszałam głos Wojtka.
- A czy to ważne? - zapytałam wymijająco i czym prędzej udałam się na parkiet.
2010r., Londyn:
- Znowu uciekasz. - wyszeptał w moje włosy Szczęsny.
- Chyba to polubiłam. - cichutko zachichotałam - Zresztą, nie przesadzaj! Przecież jadę do Dortmundu, gdzie możesz mnie odwiedzać... I swoich dwóch koleszków z reprezentacji.
- Daj znać, gdy będziesz na miejscu.
- Oczywiście! Do zobaczenia, Wojtusiu.
- Majka...
- Oj wiem, wiem. Po prostu nie mogłam się powstrzymać. - uśmiechnęłam się - Będę bardzo tęsknić. - momentalnie spoważniałam.
- Ja też. Bardzo. - przytulił mnie - Leć, Mała... Bo inaczej się spóźnisz. - Ucałował moje czoło.
* * *
Heeeeej! ;) To jest oto prolog. Mam nadzieję, że Was nim nie zanudziłam. Zmieniałam go kilka razy, i nadal nie jestem przekonana do niego w 100%, no ale cóż.
Rozdziały będę starała dodawać się w terminie, tj. 2 razy na miesiąc... może 3. Zawsze w jednym z dni: piątek-sobota-niedziela.
To tyle. Dziękuję, do napisania. :*
Rozdziały będę starała dodawać się w terminie, tj. 2 razy na miesiąc... może 3. Zawsze w jednym z dni: piątek-sobota-niedziela.
To tyle. Dziękuję, do napisania. :*
prolog oryginalny :) kojarzy mi się ze zwiastunem jakiegoś filmu, haha! widać, że będzie się działo, więc czekam! :)
OdpowiedzUsuńJuż mi się podoba. ;> I wybrała Dortmund... Tak spontanicznie. :P <3
OdpowiedzUsuńWitam zaczynasz ciekawie i mimo, ze to nie moje klimaty to skuszę się na pewno na kolejny, a później to kto wie....
OdpowiedzUsuńZaprasam na www.gunner-love.blogspot.com
I LIKE IT:D
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu, ale mam wrażenie, że Maja przed miłością ucieka. A może się mylę?
zapraszam na epilog na www.lovee-football.blogspot.com :) + u ciebie nadrobię porlog przy chwili czasu :)
OdpowiedzUsuńehh, prolog dobry, jestem ciekawa jak to bedzie dalej ^^ informuj mnie w zakładce INFORMATOR na któryms z moich blogów. pozdrawiam : P
UsuńNo i już mi się podoba. Taki przegląd życia i wydarzeń z życia bohaterów na osi czasu bardzo mi odpowiada :D Ze względu na trochę późną porę moje komentarze mogą być mało konstruktywne, ale zawsze komentuję to co czytam, także z góry uprzedzam i przepraszam :D A więc ( tak wiem, nie zaczyna się zdania od " a więc") zabieram się za nadrabianie :)
OdpowiedzUsuń