Czas leciał nieubłaganie szybko. Dopiero co świętowałam z najbliższymi początek 2011 roku, a już zaczął się lipiec. Korzystając z tego, że Robert ma trochę wolnego postanowiliśmy odwiedzić jego mamę, która mieszka w stolicy Polski a też pojawić się na ślubie i weselu jego siostry, Natalii.
Kupiliśmy z Robertem średniej wielkości mieszkanie w Warszawie. Powoli do mojej głowy dochodziła myśl, że już będzie dobrze. Bo co miało nam jeszcze stanąć na drodze?
Temat Laurenta został już zamknięty na zawsze, a przynajmniej mam taką nadzieję. Koscielny dał sobie spokój po rozmowie, która się odbyła gdy odwiedziłam Wojtka w Londynie. Szczęsny przemówił mu do rozumu.
Ewa urodziła śliczną i zdrową córeczkę. Łukasz oszalał ze szczęścia, a Kuba nie był oczywiście gorszy! Również doczekał się swojej pierworodnej.
Usłyszałam dzwonek do drzwi. Zostawiając krokiety smażące się właśnie na patelni pobiegłam w stronę drzwi, będąc pewna iż to Robert do nich się dobija. Moja intuicja jednak mnie zawiodła (swoją drogą nie pierwszy i nie ostatni raz). Osobą, która natarczywie dzwoniła dzwonkiem okazała się siostra mojego ukochanego.
- Mogę wiedzieć, dlaczego jesteś jeszcze w rozsypce? - zapytała na początek, wskazując na dresy, w które byłam przyodziana.
- A jak mam chodzić po domu? - zdziwiłam się - W sukience i szpilkach? - parsknęłam śmiechem ponownie stając nad kuchenką.
- Miałyśmy iść dziś na ostatnią przymiarkę mojej sukni. - mruknęła siadając.
- Cholera! Na śmierć zapomniałam. Robertowi się rano zamarzyły krokiety, zajęłam się nimi i całkiem wyleciało mi z głowy... - spojrzałam na nią przepraszająco.
- Okej, okej... Mamy jeszcze trzy godziny do zamknięcia sklepu... Leć się ogarnąć, ja tego dopilnuję. Zresztą Robcio powinien niedługo wrócić. Ma dwie ręce, więc sobie poradzi. - jak na zawołanie Lewy wkroczył przez próg mieszkania i od razu skierował się do kuchni.
- Nati? Co tu robisz? - zapytał zdziwiony witając się z siostrą pocałunkiem w policzek i zaraz pojawił się obok mnie oplatając ręką w pasie.
- Ładnie mnie witasz, nie ma co. - mruknęła - Przyszłam po moją bratową, bo umówiłyśmy się, że pójdzie ze mną na przymiarkę, ale ty dałeś jej robotę i zapomniała o mnie...
- Już to zostawiam i idę się szykować. - wtrąciłam - Poradzisz sobie, kochanie.
- To nie było pytanie, prawda? - Robert zapytał z komiczną miną, a ja nic nie odpowiedziałam. Pocałowałam go krótko w usta, wyminęłam i udałam się do łazienki, po drodze zabierając świeże ubranie z sypialni.
Po półtorej godzinie byłyśmy już na miejscu. Siedziałam na fotelu w salonie mody ślubnej i przeglądałam katalogi.
- Wychodzę! - zakomunikowała Natalia - I jak? - podniosłam oczy znad katalogu i zaniemówiłam. Siostra Roberta wyglądała przepięknie! - Nie sądzisz, że jest troszkę...
- Nie wymyślaj. - przerwałam jej wstając - Jest piękna. Wprost idealna dla ciebie. Michał nie będzie wiedział, gdzie podziać oczy, gdy cię zobaczy. - uśmiechnęłam się i ją przytuliłam - Nawet nie wiesz, jak ci zazdroszczę. - obróciłam ją w stronę lustra stając za nią. Uśmiechnęła się.
- Niedługo ty będziesz na moim miejscu.
- Byłoby miło. - mruknęłam pod nosem.
- Uśmiechnij się, skarbie. - Nati mnie objęła ramieniem i stałyśmy w takiej pozycji dość długo przed wielkim lustrem - Wspomnisz moje słowa, gdy będziemy wybierać białą suknię dla ciebie. Nim się obejrzysz będziesz siedziała z dziećmi w domu i czekała na mojego brata.
- Już na niego czekam, tylko bez dzieci. - fuknęłam, jednak po chwili obie cicho chichotałyśmy.
***
Witajcie! :) Chyba dużo się nie pomylę, jeśli okrzyknę ten rozdział jednym z najkrótszych na tym blogu?
Naprawdę chciałam akcję z Laurentem wyostrzyć, ale mi się nie udało :c grrr!
PS. Kocham tą piosenkę, którą zamieściłam tam, na górze. :)
Naprawdę chciałam akcję z Laurentem wyostrzyć, ale mi się nie udało :c grrr!
PS. Kocham tą piosenkę, którą zamieściłam tam, na górze. :)
PYTANIA? ask.fm/CiaoBejbe
EDIT 25.3.2013: Moje opowiadanie o Olimpiadzie z perspektywy K. Ignaczaka idzie dalej! :) Ze szkoły mogą zostać wysłane tylko dwa, a chętnych było więcej (bodajże 6). Jestem naprawdę zadowolona, a opowiadanie także mi się podoba (chyba jako jedyne). Niestety nie będę mogła tego nigdzie opublikować - regulamin konkursu zabrania. :c
ja zwykle świetny <333
OdpowiedzUsuńto co, ze krótki xD
czekam na następny ;**
wpadniesz na bloga moich przyjaciółek?
dortmund-pszczoly.blogspot.com
Zapraszam na dwójkę c:
OdpowiedzUsuńhttp://jestes-calym-moim-swiatem.blogspot.com/
Bardzo przepraszam za spam.
Trochę krótki ten rozdział, ale jakże pozytywny :D Lewandowski uwielbia krokiety? No to ma u mnie kolejnego wielkiego plusa, bo ja też :D To będzie piękny ślub, a może nasza Majeczka złapie welon panny młodej? ;)
OdpowiedzUsuń