- Robert, możemy pójść na spacer? - zapytałam wysiadając z samochodu pod domem gracza Borussi.
- Jasne. - odpowiedział trochę zdziwiony. Zapewne jest zmęczony po drugim treningu dzisiejszego dnia, ale ja muszę mu to powiedzieć na świeżym powietrzu.
Szliśmy w ciszy trzymając się za rękę w stronę parku. Ktoś z boku mógłby pomyśleć, że jesteśmy szczęśliwą parą... Z jednej strony tak było. Kochamy się, ale nikt z nas nie zapytał się czy jesteśmy ze sobą ponownie, oficjalnie. A także jedna z tej dwójki ma niesamowity mętlik w głowie. I tą osobą jestem ja, Maja Piszczek.
Jedyne czego jestem pewna w tej chwili to to, że kocham Roberta.
- Robert, ja... Chcę ci powiedzieć, co wydarzyło się w Anglii. - powiedziałam niepewnie, gdy siedzieliśmy na parkowej ławeczce - Tylko proszę cię, nie przerywaj mi... - spojrzałam na niego ze strachem w oczach. Bałam się jego reakcji. Lewandowski jest przeważnie opanowany, ale to tylko człowiek. Emocje zawsze mogą wziąć nad nim górę - Będąc w Anglii poznałam kolegów z drużyny Wojtka... Wśród nich był Laurent. Na początku niczym niewyróżniający się chłopak. Później spotkałam go w knajpie... Połączyło nas jedno, a mianowicie złamane serce. Dziewczyna Koscielnego zdradziła go i odeszła, a ja rozpaczałam po rozstaniu z tobą. - zrobiłam przerwę patrząc na twarz Lewego. Nie wyrażała żadnego uczucia. W jego oczach była pustka... W ogóle na mnie nie patrzał - Tej samej nocy, napici do niepamięci, wylądowaliśmy w łóżku. Na drugi dzień obudziłam się z kacem, pustką w głowie i wielkim poczuciem winy. Czułam, że cię zdradziłam... Ale nie wiedzieć czemu, nie przerwałam tego. Przez jakiś czas żyłam w luźnym związku z Laurentem... Wyjechałam z Anglii, a raczej uciekłam, ponieważ Sandra stwierdziła, iż Koscielny czuje do mnie coś więcej. Przestraszyłam się i po jakiś dwóch tygodniach byłam już tutaj. Miałam ułożyć sobie życie.. Bez żadnych facetów. Jednak już pierwszego dnia wiedziałam, że mi się nie uda. Gdy cię zobaczyłam uczucie do ciebie wróciło ze zdwojoną siłą... A może ono nigdy nie zniknęło? - zapytałam retorycznie, kończąc swoją opowieść. Siedzieliśmy dłuższą chwilę w ciszy, aż wreszcie przerwał ją Robert:
- Ja... Przepraszam, ja... Muszę to sobie przemyśleć. - zaczął gubić się w tym, co mówi - Muszę iść. - wstał i poszedł. Zostawił mnie... Gdy odszedł, deszcz jak na złość zaczął padać. Dobrze, że Łukasz i Robert nie mieszkają od siebie daleko. Wracając do domu zdążyłam się poryczeć, powyklinać jaki to świat jest nie dobry i Laurenta też zdążyłam nieźle zjechać. Czy mi to pomogło? Ani trochę.
Zaraz po wejściu do domu zauważyła mnie Ewa. Przestraszona zapytała, co się stało.
- Powiedziałam wszystko Robertowi... To, co wydarzyło się w Anglii. - ponownie się rozpłakałam. Nie pozwoliłam dać się przytulić. Szybko uciekłam na górę, do mojej "prywatnej" łazienki, aby wziąć prysznic.
Stałam już dłuższą chwilę przed lustrem owinięta jedynie w ręcznik.
Myślałam, że już będzie wszystko dobrze.. Ba! Ja byłam tego pewna! Jednak okazało się, że jest to tylko "cisza przed burzą". A prawdziwy huragan może dopiero się zerwać.
Wyszłam do pokoju ubrana w dres. Dopiero w lustrze szafy zobaczyłam stojącego przy oknie Roberta. Serce skoczyło mi ze strachu pod same gardło!
- Czułaś coś do niego? Kochałaś go? - zadał pytania.
- Nie. - odpowiedziałam z lekkim trudem. Serce mnie zabolało.
- Jak mogłaś iść do łóżka z kimś, kogo nie kochasz?! - warknął przez zęby - Zachowałaś się...
- Jak dziwka? - przerwałam mu - To chciałeś powiedzieć! Sam przyznaj! Zachowałam się jak dziwka... - krzyczałam przez łzy. Robert popatrzał na mnie z wyraźnym bólem w oczach - Zachowałam się jak suka, która porównuje jakiegoś gościa do faceta, którego kocha! W niczym cię nie przypominał! Jest całkiem inny z charakteru i z wyglądu. To dlaczego ja się z nim spotykałam?! Bo jestem dziwką! - wrzeszczałam jak opętana - W twoim mniemaniu jestem dziwką! - skończyłam, ale ani trochę się nie uspokoiłam - Wyjdź stąd! - dodałam takim samym tonem, jak chwilę temu, gdy zobaczyłam, że Lewy zbliża się do mnie - Nie dotykaj mnie i wyjdź stąd! - wysyczałam - Przecież taki piłkarz jak ty, nie może zadawać się z dziwką. - powiedziałam, gdy Lewandowski otwierał już drzwi. Spojrzał ostatni raz na mnie, a w jego oczach nadal gościł ból. Widziałam to nawet z takiej odległości. Szczerze? Mało mnie obchodziło w tej chwili, co on czuje.
W szybkim tempie wyciągnęłam walizkę i pakowałam do niej co popadnie. Stwierdziłam, że to czas, aby odwiedzić rodziców i dwóch braci.
- Czułaś coś do niego? Kochałaś go? - zadał pytania.
- Nie. - odpowiedziałam z lekkim trudem. Serce mnie zabolało.
- Jak mogłaś iść do łóżka z kimś, kogo nie kochasz?! - warknął przez zęby - Zachowałaś się...
- Jak dziwka? - przerwałam mu - To chciałeś powiedzieć! Sam przyznaj! Zachowałam się jak dziwka... - krzyczałam przez łzy. Robert popatrzał na mnie z wyraźnym bólem w oczach - Zachowałam się jak suka, która porównuje jakiegoś gościa do faceta, którego kocha! W niczym cię nie przypominał! Jest całkiem inny z charakteru i z wyglądu. To dlaczego ja się z nim spotykałam?! Bo jestem dziwką! - wrzeszczałam jak opętana - W twoim mniemaniu jestem dziwką! - skończyłam, ale ani trochę się nie uspokoiłam - Wyjdź stąd! - dodałam takim samym tonem, jak chwilę temu, gdy zobaczyłam, że Lewy zbliża się do mnie - Nie dotykaj mnie i wyjdź stąd! - wysyczałam - Przecież taki piłkarz jak ty, nie może zadawać się z dziwką. - powiedziałam, gdy Lewandowski otwierał już drzwi. Spojrzał ostatni raz na mnie, a w jego oczach nadal gościł ból. Widziałam to nawet z takiej odległości. Szczerze? Mało mnie obchodziło w tej chwili, co on czuje.
W szybkim tempie wyciągnęłam walizkę i pakowałam do niej co popadnie. Stwierdziłam, że to czas, aby odwiedzić rodziców i dwóch braci.
***
Ojjej ! Się porobiło ! Ale Maja na prawdę była odważna ,że powiedziała Lewemu prawdę ! : )
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny rozdział ? Mam nadzieje ,że przez weekend uda ci się coś napisać : )
Moja reakcja: WTF?! Co ona robi.
OdpowiedzUsuńChyba też muszę sobie to przemyśleć. ;P
Jestem dumna z Mai, że powiedziała Robertowi prawdę, że nie okłamywała go dalej, ale moim zdaniem Lewy troszkę przesadził, bo gdy Maja była w luźnym związku z Laurenetem, to nie była wtedy z Robertem (alr to wyszło nielogiczne xd) i tak naprawdę miała prawo robić, to co chce. Spotykać się z kim chce itd. Mam nadzieję, że Lewy to przemyśli i wybaczy Mai. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie na mojego nowego bloga o Fernando Torresie. nie-warta-cierpienia.blogspot.com Przepraszam, że zaczynam od spamu ale jakoś muszę się wybić :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
kiedy następny rozdział ?
OdpowiedzUsuńnowość w najbliższą sobotę (tj. 01.12.)
UsuńJeju Kociuś cudo opowiadanie <33
OdpowiedzUsuńZajebiście Majka się zdenerwowała.. chociaż moim zdaniem Robcio powinien coś powiedzieć..
Humorek dopisuje :)
Trochę tajemnicy jest, a ja to lubię xD
No nie! Miało być pięknie i kolorowo, a Ty tu wyskakujesz z taką akcją? Chociaż i tak kiedyś musieliby przeprowadzić tą szczerą rozmowę, więc może lepiej też niż później...
OdpowiedzUsuń